27 lutego 2008

Prirytety cd

Sprawy pilne „wymagają” natychmiastowej reakcji, jak np. telefon od koleżanki (która chce tylko pogadać), zmycie brudnej podłogi…

Jeżeli w ciągu dnia skupiamy się tylko na rzeczach pilnych (jak przykłady wyżej wymienione lub podobne), zabiera to nam bardzo dużo czasu. Często tylko na takim postępowaniu mijają nam kolejne dni. Zapominamy o tym, co jest dla nas najważniejsze, bądź brakuje nam czasu na te właśnie działania.

Jeżeli najważniejsza dla mnie jest RODZINA, to z córką, która ma problem, porozmawiam. Okażę jej zrozumienie i dam swoje wsparcie… Odłożę na bok inne sprawy – dla mnie pilne ( np. zmywanie garnków, czy umycie podłogi).

Gdy na mojej liście priorytetowych wartości jest ZDROWIE – to właściwe odżywianie, codzienna gimnastyka, pobyt na świeżym powietrzu, odpoczynek (…) są dla mnie bardzo ważne. Nie będę ich ciągle odkładała w czasie (na „nie wiadomo kiedy”). Zdrowie, kiedy je zaniedbujemy, zaczyna szwankować. Organizm (wszystkie organy i układy) SZYBCIEJ SIĘ STARZEJE.

Warto więc wiedzieć: „Co dla mnie jest najważniejsze!” Co uważam, że powinienem zrobić w pierwszej kolejności!
Poznaj najpierw swoje cele! Dowiedz się, do czego dążysz! Co w Twojej egzystencji jest najistotniejsze!

Odpowiedzi na te pytania pozwolą ustalić priorytety tego, co mamy do zrobienia w życiu.
.
.

14 lutego 2008

Priorytety

Małe dzieci nie planują swojego życia. Codziennie poznają świat - ucząc się. Nieświadomie wkładają mnóstwo wysiłku, by przyswajać różnorodne informacje i opanowywać nowe umiejętności (np. chodzenie, mówienie, samodzielne jedzenie…).

Każdy z nas przeszedł ten etap. Potem, kiedy stopniowo dorastaliśmy, coraz bardziej świadomie zastanawialiśmy się nad swoim życiem… nad kierunkiem, w którym podążamy…
W dorosłym życiu jest bardzo ważne, by wiedzieć, czego się chce i w pełni świadomie kierować swoim życiem.

Jeżeli mamy dużo do zrobienia w swoim życiu, a nasze możliwości są ograniczone, pojawia się potrzeba ustalania priorytetów.

Priorytet – „pierwszeństwo, przywilej”
(W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych).

Koncepcja priorytetów polega na ocenie ważności zadań do wykonania. Chodzi tutaj zarówno o zadania bieżące (na dzisiaj, jutro… tydzień), jak i bardziej odległe (na miesiąc, rok, 5, 10 lat… całe życie).

Należy ustalić, co jest dla mnie najważniejsze a co mniej ważne… i w pierwszej kolejności zajmować się sprawami najważniejszymi.
.

4 lutego 2008

Praca... jako jedna z moich wartości

Kiedy tworzyłam swój plan na rok 2008 za największe 3 wartości w swoim życiu uznałam: rodzinę, zdrowie, rozwój własnej osobowości.

Potem, kiedy zastanawiałam się nad tym, odczuwałam pewien dyskomfort. Podświadomie czułam, że… brakowało tam miejsca na pracę. Przecież praca zawodowa jest dla mnie bardzo ważna. Jest źródłem zadowolenia, satysfakcji, rozwoju… i oczywiście finansów. Niektóre z celów, jakie sobie stawiam, związane są z pracą.

Po głębszej analizie swojego obecnego życia i tego, co chcę osiągnąć w przyszłości stwierdzam, że na ten moment największymi wartościami są dla mnie:
- rodzina,
- praca zawodowa,
- rozwój osobisty (częściowo łączy się z pracą),
- zdrowie.
.
.

3 lutego 2008

Ideały... a praca

By znaleźć najlepszą dla siebie pracę, trzeba znać swoje ideały; wiedzieć, jakie się ma priorytety; odkryć swoją misję życiową…

Ideał, to „pojęcie oznaczające szczyt doskonałości, cel dążeń” (za Wikipedią). Ogólnie rzecz biorąc, jest to coś, co stanowi dla nas największą wartość oraz to, co najbardziej cenimy.

Dobrze jest mieć ideały i kierować się nimi w życiu. Co ciekawe, jeśli są one jasne i klarowne - łatwiej jest żyć! Jeżeli je poznamy i zdefiniujemy, warto włożyć wysiłek w to, by stawały się one rzeczywistością. Swoje myślenie, planowanie i działania należy ukierunkowywać na osiąganie najwyższych dla nas wartości.

Warto zadbać o idealnego, najlepszego dla siebie partnera. Zadbać, by mieć idealną rodzinę a także znaleźć idealną dla siebie pracę. Taką pracę, która będzie dawała poczucie, że nie marnuje się swojego czasu i talentu… W której będzie się widziało sens tego, co się robi.

Jeżeli ktoś nie jest zadowolony ze swojej pracy, to znaczy, że to nie jest to, co powinien wykonywać. To tak, jakby wykonywał czyjąś pracę! Nie swoją!
Jeżeli tak jest, trzeba to zmienić!
Trzeba zaplanować, co chce się zrobić w tym kierunku, określić kolejne kroki oraz czas, kiedy cel ma być osiągnięty. I oczywiście zacząć działać!
.
.

27 stycznia 2008

Dylematy z pracą

Praca zawodowa powinna dawać ludziom zadowolenie i poczucie spełnienia. Dobrze więc, gdy jest związana z tym, co lubimy robić i zarazem – gdy potrafimy ją wykonywać doskonale. Najlepiej, jeżeli wiąże się z naszą misją życiową.

Nie jest dobrze, jeżeli traktujemy swoją pracę jedynie jako źródło zarabiania pieniędzy niezbędnych do życia (tzw. „zło konieczne”). Co więcej - może się okresowo zdarzyć, że praca będzie przypadkowa, inna od oczekiwanej. Nie powinno to trwać przez dłuższy czas a już na pewno nie przez całe życie!
Dlaczego?
Rodzić to może poczucie niezadowolenia i nie spełniania się, przewlekłego stanu napięcia nerwowego a niekiedy nawet głębokich nerwic czy stanów depresyjnych.

Jak więc być szczęśliwym, zadowolonym, realizować się i jednocześnie zarabiać w pracy, która jest naszą misją życiową?
.
.

18 stycznia 2008

Mam prawo do istnienia !


Dziś chcę podzielić się jednym ze swoich doświadczeń

Prawie 3 lata temu na Kursie Liderów podczas jednego z ćwiczeń miałam powiedzieć głośno i to parę razy, że „mam prawo do istnienia”… Ćwiczenie to trzeba było wykonywać w parach, patrząc prosto w oczy swojemu partnerowi. Było to dla mnie jedno z najtrudniejszych ćwiczeń. Kiedy osoba, z którą wykonywałam to ćwiczenie mówiła te słowa, we mnie zaczęły grać emocje. Łzy napłynęły do oczu… a jak pomyślałam, że za chwilę będzie moja kolej… coś ściskało w gardle. Nadszedł ten moment… pamiętam… walczyłam ze sobą, by to powiedzieć… czułam się źle, nieswojo, nienaturalnie, dziwnie… „klucha w gardle”… niemożność wydobycia głosu… Popłynęły łzy. Nie pamiętam, czy w końcu wydobyłam to z siebie.

To co się zadziało było wyrazem braku wiary… głęboko zakorzenionego lęku przed asertywnością.

Kiedy w ostatnie wakacje byłam po raz kolejny na Kursie Liderów… wielka zmiana… Było podobne ćwiczenie. I co się stało? Głośne powiedzenie a nawet wykrzyczenie, że: „mam prawo do istnienia!” - nie stanowiło już dla mnie żadnego problemu. Nie pojawiły się żadne emocje. Zupełny spokój. Było to takie oczywiste i normalne. Wcześniej nawet ćwiczenia z krzykiem sprawiały mi kłopot… nie brałam w nich aktywnego udziału. Teraz nawet, nawet… pokrzyczałam sobie z innymi… a co mi tam! Fajnie było (świrownia jakaś, czy co?)!

Dziś wiem, że moje życie należy do mnie! Mogę robić, co chcę! Nie muszę spełniać czyichś oczekiwań! Nie muszę budować swojego życia tak, by się komukolwiek przypodobać, czy kogokolwiek nie zdenerwować! Mam prawo do szacunku! Wiem, że moje sprawy są ważne! Mogę robić i mówić to, co uważam za słuszne!

Nadal pracuję nad swoją asertywnością, uczę się szanować własne pragnienia, potrzeby, wartości… i poszukuję właściwych form ich wyrażania w życiu codziennym.

.
.

14 stycznia 2008

Brak wyrażania siebie


„Student idzie na wykład wygłaszany przez pisarkę, której dzieła podziwia. Po zakończeniu przyłącza się do grupy, otaczającej autorkę. Chce powiedzieć, jak wiele dla niego znaczą jej książki, jak wiele z nich wyniósł, jak bardzo pomogły mu w życiu. Ale milczy, mówiąc sobie: „jakie znaczenie może mieć dla słynnej pisarki moje zdanie?” Ona patrzy na niego wyczekująco, ale on nadal milczy zakłopotany. Czuje, że gdyby się odezwał, kto wie, co by się stało? Może wzbudziłby jej zainteresowanie? Ale lęk zwycięża, mówi do siebie: „nie chcę być natrętny”.

To przykład zaczerpnięty z książki Nathaniel Brandena „6 filarów poczucia własnej wartości”. Student przedstawiony w powyższej sytuacji przejawia brak asertywności.

Oto inne przykłady zewnętrznych przejawów jej braku:
- stanie i poruszanie się w taki sposób, jakby nie miało się prawa do zajmowanej
przez siebie przestrzeni,
- mówienie w sposób, jakby się chciało, by nikt nie słyszał (bardzo cicho,
wręcz mamrocząc albo całkiem przeciwnie – bardzo chaotycznie).

Takie zachowania świadczą o odczuwaniu braku prawa do istnienia. Doskonale jest tutaj widoczna niska samoocena.

Bywają też mało zauważalne objawy braku asertywności. Niezliczone ilości momentów milczenia, małych porażek, kapitulacji, czy też źle interpretowanych uczuć… Nawet jeżeli ich nie zapamiętujemy, odkładają się w naszej podświadomości i działają na naszą niekorzyść. Powodują stopniową utratę godności osobistej i szacunku do siebie.

To pogłębia brak wyrażania samego siebie i niechęć do walki o swoje wartości szczególnie wtedy, kiedy jest to niezbędne. Nie potwierdzając swojego istnienia – ranimy własną psychikę.
Najgorsze jest to, że robimy to „osobiście”.
.
.